Rosja wstrzymuje dostawy gazu do Polski. Decyzja Gazpromu poprzedzona była informacją ze strony polskiego rządu, że nie będzie płacić za rosyjski gaz w rublach. Co to oznacza?
- Nasz kraj jest w o tyle dobrej sytuacji, że magazyny gazu są wypełnione w trzech czwartych, dzięki czemu zakręcenie kurka nie wpłynie na podaż surowca od razu
- To dobra informacja, ale nie oznacza, że polskie firmy nie odczują konsekwencji. Sytuacja nie powinna natomiast bezpośrednio wpłynąć na dostawy gazu do klientów indywidualnych — oceniają analitycy
- Rząd zapewnia, że wszyscy odbiorcy gazu w Polsce będą go otrzymywać w dotychczasowej wielkości
- Perturbacje na rynku gazu w Europie mogą potrwać dwa lata
PGNiG poinformował we wtorek, że w środę, 27 kwietnia, od godz. 8.00 czasu polskiego nastąpi wstrzymanie dostaw gazu ziemnego dostarczanego przez rosyjski Gazprom w ramach kontraktu jamalskiego. We wtorkowym komunikacie PGNiG poinformował też, że „spółka odmówiła Gazpromowi zapłaty za gaz z kontraktu jamalskiego w rublach”. Co to oznacza?
Polskie magazyny gazu wypełnione są obecnie w 75 proc. – wynika z zestawienia opublikowanego przez Aggregated Gas Storage Inventory (AGSI). To jeden z najwyższych poziomów spośród krajów UE, gdzie średnia wartość sięga niespełna 32 proc. Nasz kraj jest zatem w o tyle dobrej sytuacji, że zakręcenie kurka nie wpłynie na podaż surowca od razu.
Pytani przez Business Insider Polska analitycy informują, że tak wysokie stany magazynowe to oczywiście dobra informacja, ale nie oznacza, że po zatrzymaniu dopływu gazu z Rosji polscy odbiorcy nie odczują konsekwencji. W ich ocenie gaz w takiej sytuacji będzie stopniowo uwalniany z magazynów, ale firmy mogą mieć narzucone ograniczenia w dostępie do tego surowca, tak jak miało to miejsce w przypadku energii elektrycznej, gdy latem 2015 r. ogłoszono tzw. stopnie zasilania. Sytuacja nie powinna natomiast bezpośrednio wpłynąć na dostawy gazu do klientów indywidualnych.
Czy Polska jest gotowa na odcięcie gazu z Rosji? – Jesteśmy przygotowani, by poradzić sobie bez rosyjskiego gazu już dziś, na długo przed uruchomieniem rurociągu Baltic Pipe, który zabezpieczy nam dostawy norweskiego surowca. Mamy na tyle wypełnione magazyny, by poradzić sobie bez gazu z Rosji do jesieni. A wtedy ruszy już Baltic Pipe – mówi nasze źródło dobrze znające sprawę.
Podczas wtorkowej konferencji Piotr Naimski, pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej zapewnił, że wszyscy odbiorcy gazu w Polsce będą go otrzymywać w dotychczasowej wielkości. Gaz-System realizuje bowiem strategię dywersyfikacji źródeł dostaw gazu i wariant zakładający odcięcie dostaw rosyjskich był przygotowywany.
— Jesteśmy gotowi na pełną niezależność od rosyjskich surowców —
powiedziała z kolei minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
– Odbyły się oczywiście dyskusje w ramach UE na temat zachowań państw europejskich po dekrecie Gazpromu dotyczącym płatności w rublach. KE zalecała solidarność i niestosowanie się do tego nakazu płatności w rublach. Państwa, z którymi prowadziliśmy rozmowy, wskazywały, że też nie będą się do tego nakazu stosowały
— dodała.
Perturbacje mogą potrwać dwa lata
Zdaniem Piotra Naimskiego zatrzymanie przez Gazprom dostaw gazu do Polski prawdopodobnie będzie mieć wpływ na rynek europejski. Ocenił on, że perturbacje na rynku gazu w Europie mogą potrwać dwa lata. Rynek się ustabilizuje, gdy odbiorcy europejscy będą mieć możliwość dostarczenia do Europy spoza Rosji takich ilości gazu, które są w tej chwili przez Rosję posyłane.
Rosja zakręca kurek z gazem nie tylko Polsce. – Mamy informacje z Litwy. Litwa też przestała otrzymywać dostawy rosyjskiego gazu
– powiedział Naimski.
PGNiG zastępuje rosyjskie dostawy
PGNiG poinformował we wtorek, że „krajowy system przesyłowy jest zasilany na bieżąco za pomocą także innych wejść do systemu gazowego, zatłaczane są podziemne magazyny gazu, a przesył paliwa do odbiorców jest realizowany zgodnie z bieżącym zapotrzebowaniem”.
„Dzięki realizacji rządowej strategii dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w paliwo gazowe PGNiG jest przygotowane do pozyskania gazu z różnych kierunków, m.in. poprzez połączenia gazowe na granicy zachodniej i południowej oraz Terminal LNG w Świnoujściu, który sukcesywnie zwiększa liczbę obsługiwanych metanowców” — czytamy w komunikacie PGNiG.