To, co było nie do wyobrażenia w państwie, gdzie rządzi prawo, zaczęło być normą – mówił w rozmowie z TVN24 były prezes Trybunału Konstytucyjnego, profesor Andrzej Rzepliński. Odniósł się w ten sposób między innymi do działań pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej w związku z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Przed gmachem SN w niedzielę odbywał się protest.
Przed gmachem Sądu Najwyższego w Warszawie odbywał się w niedzielę protest przeciwko zmianom w wymiarze sprawiedliwości w Polsce, ale także przeciwko działaniom pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej, która sprzeciwiła się wyrokowi unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
Ten uznał w ubiegłym tygodniu, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii Europejskiej. Dzień wcześniej wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta podjęła decyzję o zastosowaniu wobec Polski środków tymczasowych w innej sprawie w postaci „natychmiastowego zawieszenia” stosowania przepisów krajowych odnoszących do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Mimo to Manowska zdecydowała, że izba będzie orzekała.
Manifestacja przed Sądem Najwyższym
Przed Sądem Najwyższym pojawiło się kilkadziesiąt osób. Na przygotowanych transparentach, obok unijnych flag, można było zobaczyć hasła „Wspieramy niezawisłych sędziów” i „Izba Dyscyplinarna nie jest sądem”. Według relacji reporterki TVN24 Katarzyny Gozdawy-Litwińskiej, zgromadzeni wyrazili także wsparcie dla sędziów, między innymi Igora Tulei, który – decyzją kwestionowanej Izby Dyscyplinarnej – nie może orzekać.
„Żyjemy w stanie powodzi bylejakości”
Na proteście pojawił się były prezes Trybunału Konstytucyjnego, profesor Andrzej Rzepliński. W rozmowie z TVN24 pytany był o sytuację polskiego sądownictwa. Jak mówił, „jeżeli chce się utrzymać Polskę w gronie państw, gdzie rządzi prawo, a nie wola jednostki”, to trzeba stosować się do wyroku TSUE.
– Chodzi o stworzenie korpusu sędziów w Polsce, którzy są posłuszni, którym nie trzeba w razie sporu jakiejś firmy państwowej z jakimś przedsiębiorcą prywatnym wydawać instrukcji, jakie orzeczenie ma zapaść, bo sędzia będzie wiedział. Tak było za PRL-u
– ocenił.
– Żyjemy w stanie powodzi bylejakości. To, co było nie do wyobrażenia w państwie, gdzie rządzi prawo, zaczęło być normą
– dodał prawnik.
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego odniósł się również do proponowanej przez PiS ustawy anty-TVN, czyli do zmian dotyczących ustawy o radiofonii i telewizji. Ocenił w tym kontekście, że „z wolnością słowa jest coraz gorzej”. – Rosja pewnie się cieszy, że wiele elementów systemu prawnego konstytucyjnego, wartości politycznych Polacy przyjmują tak naprawdę bez nacisku, sami z siebie. To nas zbliża krok po kroku do przestrzeni rosyjskiej tych wartości – mówił.
Profesor Rzepliński dodał, że „bez wolnych mediów może to się stać praktycznie z dnia na dzień”.