FC Barcelona dawno nie była w takich opałach. Sfrustrowany Robert Lewandowski.

FC Barcelona dawno nie była w takich opałach. Sfrustrowany Robert Lewandowski.

Dawno FC Barcelona nie była w takich opałach. Drużyna Roberta Lewandowskiego dowiozła jednak do ostatniego gwizdka skromną wygraną 1:0. Polak niestety zagrał mecz, o którym chciałby jak najszybciej zapomnieć. 


  • Robert Lewandowski miał poważne problemy z dojście do sytuacji bramkowych, to jeden z jego słabszych meczów w Barcelonie                                                                                                                                                        
  • Trener Barcelony, Xavi Hernandez, pokazał, że wciąż ma zaufanie do Polaka                                                                                                                          
  • Dawno żadna drużyna nie zmusiła Barcelony do tak rozpaczliwej obrony. Na szczęście Barca ma na bramce Ter Stegena, który zagrał kolejny świetny mecz

Robert Lewandowski był w tym meczu ledwie widoczny. Wygląda na to, że polski napastnik ma ciężki czas. Ostatnio w meczu z Interem Mediolan, został całkowicie odcięty od podań. Teraz w meczu z Celtą był jakby nieobecny. Wcześniej miał średnią ponad cztery strzałów na mecz a teraz „piłka go nie szukała”, nie był pod grą, a jeśli już dostał piłkę, tracił ją i wręcz pomagał tworzyć zagrożenie rywalom. Statystycy naliczyli mu dwa strzały w tym jeden celny.

FC Barcelona dawno nie była w takich opałach. Sfrustrowany Robert Lewandowski.

Nie jesteśmy przyzwyczajeni do Lewandowskiego, który gra w ten sposób. Do tej pory mówiono, zresztą zgodnie z prawdą, że Barcelona jest uzależniona od bramek „Lewego”. 9 goli w 7 meczach ligowych to świetny dorobek. Dlatego trudno było patrzeć na Lewandowskiego, który snuje się gdzieś w okolicach pola karnego.

Gdy więc w 63. minucie Xavi Hernandez dokonał potrójnej zmiany, można było nawet zdziwić się, że wśród zmienianych nie ma Polaka. Ale to też pokazuje, jak wielkie zaufanie ma menedżer Barcy do Polaka. Gdyby na jego miejscu był inny napastnik, choćby Memphis Depay, z całą pewnością jego numer pojawiłby się na tablicy zmian.

Tym razem najważniejsze słowo powiedział Pedri. 19-letni środkowy pomocnik strzelił w 17. minucie bramkę, być może najłatwiejszą w swoim życiu. Obrońca Celty, Unai Nunez, próbował wybić piłkę wślizgiem, ale zrobił to tak nieporadnie, że wystawił ją Pedriemu a ten z metra uderzył do pustej bramki.

Pedri miał naprawdę dobry dzień, jeden z jego dryblingów, gdy ograł trzech próbujących go powalić rywali, wzbudził aplauz na trybunach.

Barcelona od początku miała sporą przewagę. Najpierw Ferran Torres nie doszedł do kapitalnego dośrodkowania Pedriego, potem Raphinha uderzał znakomicie z dystansu ale Agustin Marchesin obronił w wielkim stylu. Potem świetne okazje po rewelacyjnych podania Sergio Busquetsa mieli Ferran (obronił Marchesin) i Jordi Alba (nie trafił w bramkę).

Barca miała przewagę, Celta była schowana i sprawiała wrażenie, jakby wynik 0:1 z wielkim rywale całkiem jej odpowiadał. Ale to były pozory, bo z czasem goście poczuli krew i zaczęli atakować. Z każdą minutą coraz odważniej. Kilka razy świetnymi interwencjami wykazał się Marc-Andre ter Stegen, który dograł do końca meczu, choć sygnalizował uraz.

Niemiecki bramkarz pokazuje, że jest w znakomitej formie. Na pewno miał też sporo szczęścia, gdy Iago Aspas będąc w sytuacji niemalże stuprocentowej, spudłował niemiłosiernie. Potem w 56. minucie, gdy Marcos Alonso zablokował w heroiczny sposób strzał Oscara.

W końcu, w 84. minucie Iago Aspas urwał się Sergiemu Roberto, ale jego strzał obronił ter Stegen. A za chwilę prawo obrońca Celty, Hugo Mallo, nieznacznie przestrzelił. I na koniec piłka po uderzeniu rezerwowego, Paciencii, obiła poprzeczkę bramki gospodarzy.

Dawno w lidze Barca nie była w takich opałach, ale mając z tyłu mieszankę niesamowitego szczęścia z wielkim ter Stegenem, po ośmiu kolejkach ma zaledwie jedną puszczoną bramkę, co jest niewiarygodnym rezultatem.

Barca generalnie miała przewagę, była więcej przy piłce (59 % czasu), oddała więcej strzałów (13:11), ale to nie jest ten zespół, który punktował rywali na początku sezonu i w pięciu kolejnych meczach strzelił 18 goli. Barcelona wciąż prowadzi w tabeli, ale teraz bardziej niż rozpędzony bolid przypomina stary ciągnik, który jakoś na oparach dojeżdża do celu. A Robert Lewandowski niestety zaliczył kolejny mecz do zapomnienia.

FC Barcelona — Celta Vigo 1:0 (1:0)

Sędziował: Jose Munuera

Bramka: 1:0 — Pedri (17′)

Składy drużyn:

Barcelona: Ter Stegen — Balde (77. Sergi Roberto), Pique, Alonso, Alba — Gavi, Busquets, Pedri (63. De Jong) — Raphinha (63. Dembele), Lewandowski, Ferran Torres (63. Fati)

Celta: Marchesin — Mallo (90. Mingueza), Aidoo, Unai Nunez, Galan — Beltran — Cervi (84. Paciencia), Veiga (75. Solari), Oscar — Strand Larsen (75. Perez), Iago Aspas

Żółte kartki: Aidoo, Unai Nunez

Udostępnij