Wysoko ceniony brytyjski wokalista i songwriter Sam Tompkins wydał nowy singiel „phones in heaven”, zapowiadając nim wyczekiwany przez fanów debiutancki album. „hi, my nam eis insecure” ukaże się 24 maja nakładem Island Records.
Sam Tompkins z nowym singlem „phones in heaven”, zapowiadającym wyczekiwany debiutancki album. „hi, my nam is insecure” to efekt wielu lat ciężkiej pracy Sama, który konsekwentnie realizuje swoje marzenie o staniu się artystą kompletnym. Na płycie znajdą się utwory, które zdążyły już zdobyć uznanie fanów oraz całkowicie nowy, fascynujący materiał. Sam pracował nad płytą z Pablo Bowmanem (Calvin Harris, James Arthur, Jonas Broders), a także Dannym Casio (Little Mix, Joy Crookes, Tom Grennan, Rudimental). Na krążku znajdą się takie hity jak „someone else”, „time will fly”, „see mee”, „lose it all” oraz nowy singiel „phones in heaven”. Tytuły pozostałych piosenek mamy poznać wkrótce.
Wydana w 2022 r. EP-ka „Who Do You Pray To?” wskoczyła do Top 10 brytyjskiej listy przebojów. „GQ” nazwało wówczas Tompkinsa „jednym z najbardziej ekscytujących obecnie wokalistów w Wielkiej Brytanii”, a „CLASH” określiło go mianem „bohatera nagłówków”. Artysta nieustannie rozwija siebie i swoją kreatywną wizję, stając się coraz lepszym i silniejszym. Tytuł nowego albumu odnosi się do najbardziej introwertycznej strony Sama.
– Bardzo lubię przebywać w towarzystwie przyjaciół, ale jeśli wyciągniesz mnie ze mojej strefy komfortu, np. na imprezę bądź innego rodzaju wydarzenie, po prostu zamykam się w sobie i szukam dowolnego pretekstu, by się od tego wymigać
– wyjaśnia artysta.
Najnowszy singiel wokalisty to szczera i bezkompromisowa opowieść o bólu i dezorientacji związanych z tęsknotą za kimś. Artysta odnosi się do sytuacji, w których nie możemy spędzić z drugą osobą tyle czasu, ile byśmy chcieli i nie mamy możliwości spotkać jej ponownie.
– Kiedy pisałem „phones in heaven”, zamierzałem stworzyć piosenkę dla młodych ludzi, głównie mężczyzn, którzy wcześnie stracili przyjaciela. Im jestem starszy i poznawania coraz więcej ludzi, większość tych, których spotykam, przedwcześnie straciła kogoś z powodu choroby, samobójstwa lub innych powodów. Mnie także dotknęła taka sytuacja.
Piosenka opowiada o specyficznym stanie, w którym powinieneś cieszyć się życiem i iść naprzód, ale w wielu przypadkach czujesz, że nie możesz, ponieważ coś nie zostało zamknięte. Kiedy w listopadzie ubiegłego roku straciłem tatę, który odebrał sobie życie, ta piosenka wydała mi się jeszcze ważniejsza i silniej oddziaływująca. Wydaje mi się, że to najlepszy sposób, w jaki mogłem wejść w 2024 r. Chciałem pokazać innym, że nie są osamotnieni w swoich problemach, że możemy przejść przez to razem, jeśli zaczniemy ze sobą rozmawiać.
– tłumaczy Sam Tompkins.
Sam Tompkins wykonał niedawno „phones in heaven” na wyprzedanym koncercie w Eventim Apollo w Londynie, oczarowując zgromadzoną publiczność. Występ odbył się zaledwie kilka dni po śmierci ojca artysty, a on sam prezentując nową piosenkę, powiedział: – W ciągu kilku ostatnich dni ten utwór nabrał zupełnie nowego znaczenia. Dedykuję go mojemu tacie. Sam nazwał tamten koncert „najważniejszym momentem w jego karierze i w życiu”, zaznaczając przy tym, że „po prostu czuje się szczęśliwy”. Londyński koncert zapoczątkował jego krótką trasę, w ramach której odwiedził również Rotterdam, Hamburg, Berlin, Monachium, Frankfurt i Dublin. Część koncertów się wyprzedała, podobnie jak ubiegłoroczna trasa muzyka po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Artysta wystąpił wówczas w The Troubadour w Los Angeles, gdzie Justin i Hailey Bieber obserwowali go zza kulis.
Każdy utwór Sama to prawdziwa symfonia uczuć, co doskonale oddaje wcześniejszy singiel, pokazujący łatwość artysty do nawiązywania kontaktu z ludźmi „someone else”. Charakterystyczny, chropowaty wokal muzyka stawia go w centrum uwagi, gdy opowiada o zmaganiach związanych ze złamaniem serca i próbach radzenia sobie z tym. Surowy wokal Sama porusza do głębi, prowadząc słuchacza przez opowiadane przez niego historie przy pomocy rozmaitych środków wyrazu – od delikatnych szeptów po wybuchy emocji.
Pełne spektrum możliwości artysty ukazuje piosenka „lose it all”, której wersja z live sesji ma już ponad 2,1 mln wyświetleń. Utwór stał się również wiralem na Instagramie. Posty, w których go wykorzystano, doczekały się ponad 11 mln wyświetleń. Sukces innej piosenki – „time will fly”, które maj już ponad 2,3 mln streamów na Spotify i ponad 500 tys. wyświetleń teledysku na YouTubie, pokazuje wzajemne oddanie i miłość, które łączą Tompkinsa z fanami.
Przez cały kwiecień Sam i The Kid Laroi będą przemierzać wspólnie Europę, w tym Wielką Brytanię, w ramach wspólnej trasy koncertowej. Sam Tompkins będzie supportował australijskiego wokalistę także podczas zaplanowanego na 9 kwietnia koncertu w warszawskiej hali COS Torwar.
Sam Tompkins rozpoczynał swoją muzyczną podróż, grając jako 16-latek na ulicach Brighton. Dziś ma na koncie wyprzedane koncerty na całym świecie, stale powiększającą się rzeszę fanów i status jednej z najszybciej wschodzących gwiazd w Wielkiej Brytanii. Artysta stworzył niesamowitą internetową społeczność, która dzieli się miłością do muzyki. Tomkins otrzymywał już pochwały od takich artystów jak Drake, Fred again.., Justin Bieber, RAYE, Sam Smith, Krept & Konan i wielu innych.
Przyszłość maluje się przed nim w jasnych barwach. Artysta ma przed sobą mnóstwo niesamowitej muzyki i porywających występów na żywo, za sprawą których pogłębia swoją więź z publicznością. Sam Tompkins jest wyjątkowym artystą, który stawia na autentyczność, a jednocześnie nie traktuje siebie zbyt poważnie i wykorzystuje swoje stale rosnące zasięgi do zachęcania ludzi, by postępowali tak samo.