Dawid Podsiadło wyruszy w ogłoszoną pod koniec zeszłego roku trasę „PRZED I PO TOUR”. Wcześniej zaprasza nas na spacer po Warszawie w zaskakującym, apokaliptycznym klimacie.
Jak zdradza Dawid Podsiadło, plan zrealizowania teledysku do utworu „mori” z ostatniego albumu „Lata Dwudzieste” nie powstał od razu.
“mori” to utwór który ma dla mnie tak duży ładunek emocjonalny i jest tak skupiony na przekazaniu bardzo trudnych i intymnych emocji, że nie wyobrażałem sobie żadnej ilustracji video która mogłaby iść z nim w parze. Nie planowaliśmy, że ten klip w ogóle powstanie, ale wtedy odezwał się do mnie zaprzyjaźniony reżyser Tadek Śliwa z pomysłem który nazwaliśmy roboczo “antyteledyskiem”. Zupełna pustka, miasto w odsłonie która zaskakuje i przywodzi nie tak odległe wspomnienia o czasie kiedy siedzieliśmy zamknięci w domach. I samotny spacer do którego każdy znajdzie swoją interpretację. Od razu poczułem że jednak musimy to zrobić”
– opowiada Dawid
„Ten poruszający i piękny utwór potrzebował przestrzeni, metafory, obrazu, który pozwoli mu oddychać, pozwoli go zrozumieć, przeżyć. Co się stanie, gdy odchodzisz? Co się stanie, jak odchodzi najbliższa Ci osoba? Czy świat przestaje istnieć? Czy chcesz iść? Czy warto zostać? Czy jest z kim? Czy pomimo tłumu wokół zostajesz tutaj zupełnie sam? Ciągle pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi.”
– Tadeusz Śliwa, reżyser.
Scenariusz zakładał obecność tylko jednego aktora – zaproszenie do współpracy zgodził się przyjąć wybitny polski reżyser, scenarzysta i aktor filmowy, Pan Jerzy Skolimowski który niedawno, za swój ostatni film „IO” otrzymał nominację do Oskara.
“Gdy usłyszałem „mori” i zobaczyłem zdjęcia pustej, apokaliptycznej Warszawy, nie wahałem się, by wziąć udział w tym projekcie. To moje własne klimaty – gramy do jednej bramki.”
– Jerzy Skolimowski